Styczeń już dawno za nami i chciałabym pochwalić się Wam jak poszło mi "jedzeniowe"wyzwanko :)
Ogólnie poszło mi w miarę dobrze, choć mogłabym jeść DUŻO MNIEJ SŁODYCZY, ale i tak w pierwszych dwóch tygodniach jadłam poprawie.Trochę się potem rozpuściłam, ale nie było najgorzej...
1) Co poszło dobrze???
- fast foody: Przez cały miesiąc nie zjadłam NIC w Macu czy KFC
- słodkie napoje: Prawie żadnej coca coli. Około dwóch szklanek na miesiąc :)
- Pory posiłków poszło niespodziewanie dobrze. Jem większy obiad, dość późno (1 danie ok. 15-16, a drugie o 17, 18) i odpuszczam już sobie kolację. Jem duże, pełnowartościowe śniadania. (jajecznica....)
2) Co poszło możliwie???
- słodycze- jak wyżej. Czasami po prostu nie mogłam się powstrzymać...
- tłuste jedzenie starałam się, ale jadłam raczej jak zwykle i to z dużą ilością mięsa. Na szczęście w lecie nienawidzę mięsa, wiec sobie nadrobię.
- Oduzależnienie się od słodyczy.
- lekkość jedzenie bardziej zbilansowanych posiłków nie powoduje uczucia ciężkości na żołądku.
- Odpowiednia ilość składników: żelaza, białek itp. Na szczęście zawsze uwielbiałam owoce i warzywa. Jestem fanką kiszonek. Worek z kiszonymi ogórkami umiem ogórkami umiem opróżnić w 15 minut.
Objawienia i ciekawostki:
- kasza jaglana- bardzo lubię. Tu są fajne przepisy na kaszę. Sprawdziłam pierwszy i polecam. Sama dodałam kukurydzę i fasolę. Moim zdaniem lepsza jest bez papryki. Dobra jest też z bananem i jabłkiem, polana mlekiem. Do kaszy jaglanej na słodko dodaję czekoladę, by była CZEKOLADOWA (kocham czekoladę)
- gorzka czekolada- najlepsza jest to 90% Ma dużo magnezu.
Piosenka na dziś: kultowa "Autobiografia"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz