poniedziałek, 27 stycznia 2014

Ostatni tydzień i kolejne WYZWANIE

          
Jako, że jest już ostatni tydzień stycznia- czyli miesiąca zdrowego odżywiania, na sam koniec proponuje dość proste wyzwanie-  jeść zgodnie z naturą.

O co chodzi?
To proste. Po prostu będę starała się przez ten tydzień jeść tyle ile potrzebuję, kiedy jestem NA PRAWDĘ głodna, oraz nie używać konserwantów itp.

Jak to będzie wyglądało:

1) Jedzenie tylko wtedy kiedy się jest głodnym

Proste, a tak często zaniedbywane. Często odczuwa się taki udawany głód. Lekkie ssanie w żołądku. Dobrym pomysłem jest napić się wtedy wody. Jeśli głód nie minie powinno się poczekać, aż będzie się serio głodnym.
Głód najlepszym kucharzem.  :)

2) Nieprzetworzone jedzenie

Od jakiegoś czasu zwracam bardziej uwagę na etykietki produktów, jednak i tak nie da się dokładnie sprawdzić, czy nie zawiera czegoś niezdrowego. Najlepiej moim zdaniem jest po prostu ograniczyć ilość spożywanych produktów, które mogą być nafaszerowane jakimiś dodatkami. Oczywiście, nie chcę przesadzać i jak zjem raz na czas zupę z proszku to nie umrę.
Wszystko jej dla ludzi :)

3) Nie obżerać się

Zasada to robi się ostatnio modna: jeść na 80% pojemności żołądka.  Po jakim czasie, kiedy w brzuchu już się wszystko "ułoży" nie czuje się w ogóle głodu.


Na dziś to tyle. Chciałabym pokazać Wam jeszcze kilka ciekawych wierszy, które znalazłam. Nie są może genialne, ale urzekły mnie. Podobają się wam??


Patrząc na pożółkłe, poszarpane stronice,

Nie zastanawiamy się

Czyje dotykały ich umarłe palce

Czy owiewał je już trupi oddech

                                               Czy jest to przesiąknięte kimś epitafium                                             

Nie wiemy czy oddał ktoś dla tych stron duszę

Czy przeglądał je w tak częstych chwilach zwątpienia.

A może spał z nimi pod poduszką

W błogiej nieświadomości

Zakończenia życia

Bezwładnego koła, co już raz trącone

Toczy się dla każdego

Szybciej, czy wolniej to bez znaczenia

Ważna jest tylko nasza obecność na zmatowiałych stronicach.


Gdy kilkadziesiąt osób to zaokrąglenie do milionów istnień w statystykach

Kiedy poszczególnym wybrańcom stawia się pomniki

Nie znając ich cierpień i zdeptanego życia

Gdy szkoły każą wykuć bez zrozumienia daty i godziny

Godziny, które zapoczątkowały klęskę totalną.

Kiedy tłumy bez nadziei oddawały za nas- teraz, swoje życie

Ale pozostały po nich tylko dane i liczby

Pojedyncze życie jest bez wartości

Jak ktoś powiedział: Jedna śmierć to tragedia

Miliony- statystyka

Wóz, albo przewóz jedna czy dwie osoby nie robią różnicy

Nie pozostanie po was nawet żałosna nagrobna tabliczka

Może chociaż kolejne miejsce w ponurym kurhanie

Odwiedzanym przez tysiące ludzi rocznie

Robiących sobie zdjęcia z trupami.

Nie będą w podręcznikach opisana niepełna rodzina X

Zgasła sierota o imieniu…

Puste miejsce przy wigilijnym stole tego i tych państwa

Może zaokrąglą liczbę wylanych łez

Pozostawiając bez pamięci kilkunastu tysięcy bohaterów

Ilu to wybrańców

Dostało w darze talent i umiejętności

A ile osób zgasło

Przez głupców i zazdrosnych.

Zapamiętani będą ci wypromowani przez media

Zostawiając powoli zapominane tomiki

Zeszyty pełne wierszowanych Nadziei i przekleństw

Genialnych w swej różnorodności autorów

Tych gorszych i słabszych

Ale zawsze wart opublikowania

Tylko najpierw trzeba być synem znanego piosenkarza

Być widzianym z tym czy tamtą

Kogoś zbluzgać przed kamerą

Tak się tworzy współczesna sława.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz